wtorek, 1 lipca 2014

Pierwsze wrażenia...

No dobrze, czas na pierwsze spostrzeżenia odnośnie Dallas:
1. Wszystko tu jest "Texas Size" - czyli NAPRAWDĘ  OGROMNE.
2. Jest sporo pustej przestrzeni - miasto ma ogromną powierzchnię i stosunkowo niskie zagęszczenie.
3. Temperatury w godzinach wieczornych sięgają 35 stopni ... i to ponoć jeszcze nie jest najgorętszy okres...(zabijcie mnie!). Powiem jednak szczerze, że nie udało mi się na szczęście jeszcze odczuć tej temperatury, bo poruszamy się tylko z domu do auta i  z auta do uniwerku no i wszędzie jest klima.
4. Jest tu bardzo zielono, jest mnóstwo kwitnących krzewów i drzew- nie, to nie pustynia jak myślałam.
5. Wszyscy są tu tak mili, że bardziej się nie da.
6. Gdy zadałyśmy pytanie, czy da się z uniwerku dojść do jakiegoś sklepu to odpowiedź brzmiała: to za daleko. Zapytałyśmy- ile to daleko, odpowiedź: 15 minut spacerem.Tak. W Dallas nie chodzi się nigdzie na piechotę. Gdy mówi się komuś, że gdzieś pójdzie się na nogach i nie ma się auta to wszyscy robią wielkie oczy i nie mogą sobie wyobrazić, że można iść na piechotę. Serio, wcale nie przesadzam ;) .
7. Do tej pory miałam do czynienie AŻ  z dwoma Amerykanami.
8. Trzeba uważać na komary przenoszące groźne wirusy, węże, mrówki itp itd...


No to tak mniej więcej wygląda Dallas na pierwszy rzut oka.


A teraz jeśli chodzi o naszą sytuację życiową - mieszkamy od niedzieli u Państwa O. (prof. Z. jest profesorem na naszym uniwerku i wraz z żoną są Polakami).Nie mogę wyjść wciąż z podziwu jak gościnni są dla nas - każda z nas dostała własny pokój i łazienkę (!) i w ogóle nie musimy się o nic martwić na początku - to zaoszczędziło nam mnóstwo stresu. Dom jest w pięknej okolicy - mi osobiście przypomina Wisteria Lane z 'Gotowych na wszystko'.
Wczoraj byłyśmy pierwszy raz w labach  - w celu zapoznania się z członkami labów. I tu znowu - wszyscy są przesympatyczni. Pisząc tę notkę siedzę teraz w labie, bo nie za bardzo mam jeszcze co robić - dostałam własne biurko i właśnie próbuję się odnaleźć w tej laboratoryjnej przestrzeni... Kampus uniwersytecki jest ogromny i ciągle się tu gubię, ale mam nadzieję, że to kwestia czasu.
No dziś to chyba tyle ;)

A - udało się nam znaleźć mieszkanie ;) ale o tym później ;)
Pa!



Nasza tymczasowa Wisteria Lane:



Ulice Texas Size - taka tam autostrada przez miasto ;)


 Nasze miejsce pracy University of Texas Southwestern Medical Center at Dallas (mała część kampusu - ta, w której my będziemy działać)






Anna

1 komentarz:

  1. Świetnie sie to czyta :D bardzo chętnie będę śledził Twoje poczynania! Powodzenia życze, i nie zapomnij robić zdjęć!! :D

    OdpowiedzUsuń